Koronawirus. „Kara za grzechy”, która dotarła do Europy?

Koronawirus. „Kara za grzechy”, która dotarła do Europy?

Wśród wszystkich klęsk elementarnych, jakie od wieków nawiedzały ludzi, największy lęk budziły epidemie, nazywane w przeszłości zarazą morową. Staliśmy się ofiarą wygenerowanej przez siebie globalizacji: wirus SARS-CoV-2 nieubłaganie rozprzestrzenia się.

Rząd włoski podjął decyzję o odwołaniu większości popularnych imprez: zabaw i piłkarskich rozgrywek Serii A. Dekretem ministra zdrowia Roberto Speranzy wcześniej zakończył się w tym roku karnawał w Wenecji, bo właśnie z uroczystościami karnawałowymi, na które ściągnęły miliony ludzi z całego świata, wiąże się wybuch epidemii. Obowiązuje zakaz wstępu do 11 północnych gmin, w których pojawiły się pierwsze przypadki zakażeń. W newralgicznych regionach zostały wprowadzone punkty kontrolne, które zabezpieczą przed opuszczaniem stref kwarantanny. Zamknięto szkoły, banki, a nawet firmy. Wszystkie te obostrzenia na nic. Koronawirus wciąż bez umiaru zaraża.

Co z ekonomią?

Antonio Misiani, wiceminister finansów Włoch, w rozmowie z Deutsche Bank Research stwierdził, że „ryzyko związane z wpływem koronawirusa może być znacząco negatywne dla gospodarki światowej, a także włoskiej”.

Domy maklerskie wstrzymują oddech i powściągają co prawda panikę, ale szczere postrzeganie stanu zagrożenia przez finansistów oddaje galopada cen złota. Na doniesienia o rozprzestrzenianiu się koronawirusa reagują giełdy papierów wartościowych. Na razie spadki na nich odnotowywane w poszczególnych krajach sięgają 2-3 proc.

Czy – od pożarów w Australii i śmiertelnego wirusa – zaczyna się pełzająca Apokalipsa, która przywróci społeczeństwu równowagę między doczesnym rozwojem a brzegowymi warunkami celowości ostatecznej i nadprzyrodzonej? Nierespektująca granic w skomunikowanym jak nigdy świecie zaraza stała się znaczącym symbolem trudnych czasów. Syty Zachód nadmiernie bezpieczny i odcięty od trapiących Azję i Afrykę chorób i głodu poczuł się pierwszy raz od dziesięcioleci niekomfortowo, w bezpośrednim sąsiedztwie potężnego zagrożenia. Ludzie zawracają spontanicznie na poziom refleksji profetycznej.

Całość:
http://www.kosciol.pl/article.php/20200226210615720