Seks Afera na Podkarpaciu. Zdradzany mąż może skończyć jak Tomasz Komenda!

Grzegorz Władyka zatrudnił do swojego gospodarstwa rolnego Łukasza S. który wykonywał prace porządkowe. W chwilach wolnych Łukasz S. systematyczne współżył z żoną Grzegorza Władyki, miłość ta osiągała swoje spełnienie najczęściej w oborze. Jak sprawa wyszła na jaw Władyka zwolnił z pracy Łukasza S., ten odcięty od źródła „miłości” w zamian oskarżył zdradzanego męża o molestowanie seksualne. Do składania fałszywych zeznań nakłonił jeszcze dwóch kolegów, którzy nie stronili od alkoholu i kradzieży.

Stawki za fałszywe zeznania kształtowały się od 5 do 10 tys. złotych.

– Informator policyjny oraz księgowa (bez matury), pracująca w US są prowokatorami przestępczych działań. Chronieni przez policję, prokuraturę i sąd – ujawnia Bogumiła Wróblewska, siostra Grzegorza Władyki: Alicja Barbara Bąk z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie udzielała wywiadów do lokalnych mediów jeszcze przed zapadnięciem wyroku, ferując tezę, że brat jest winny. Za wszelką cenę chciano z brata zrobić pedofila wiadomo, jakie to ma reperkusje w małej katolickiej miejscowości, chodziło o to, aby  brat psychicznie się załamał i nie przeżył więzienia.

– W grze jest majątek do przejęcia wartości kilku milionów. Sędzia Sylwia Szajna Sądu Rejonowego w Brzozowej podważyła wszystkich świadków zeznających na korzyść brata a dała wiarę wbrew opinii biegłych osobom z marginesu społecznego, osobom uzależnionym od alkoholu osobom mającym nad sobą kuratora.

– Jej decyzję potrzymał Sąd Okręgowy w Krośnie w składzie Szarek Janusz, Lipiński Artur, Ruszała Wiesław. Gołym okiem było widać układ bratowej, jaki miała zawiązany z lokalnym wymiarem sprawiedliwości dlatego bez żadnych dowodów w sprawie zapadł wyrok 5.5 roku więzienia dla brata. Dodatkowo skład sędziowski zasądził dla pseudo pokrzywdzonych po 10 tys. zł. i tym sposobem spełniła się obietnica, że na składaniu fałszywych zeznań da się zarobić.

Jedni niby gwałcą, drudzy niby trzymają ofiarę, zarzuty tylko wobec Władyki.

W aktach sądowych padło nazwisko mężczyzny, który rzekomo trzymał ofiarę, ułatwiając w ten sposób gwałt Władyce, ale prokuratura nie postawiła zarzutów o współudział temu mężczyźnie dlaczego ?

Adwokat Paweł Bała złożył w tym roku doniesienie o możliwości składania fałszywych zeznań przez osoby oskarżające Grzegorza Władykę czyn zagrożony do kilku lat wiezienia: Mam dostęp do nagrania gdzie wprost oferowano dużą kwotę pieniędzy za obciążenie Grzegorza Władyki. Oddzielną sprawą jest gwałcenie zdrowych silnych mężczyzn pracujących na roli, przez niewielkiego wzrostu oskarżonego, kto ma w to uwierzyć? – W aktach mamy wiele wątków wzajemnie się wykluczających dodaje mecenas.

Zdaniem Ekspertów

Sprawa Tomasza Komendy analogiczna do sprawy Grzegorza Władyki?

Gołym okiem było też widać nieprawidłowości organów ścigania w postępowaniu karnym przeciwko Tomaszowi Komendzie i jego niesłuszne skazanie w 2004 r. prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu na karę 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny.

W 2016 prokuratura wróciła do sprawy. W czerwcu 2017 ujawniono, że związek ze śmiercią nastolatki może mieć Ireneusz M., który kilka razy był już skazywany za gwałty. Stał się głównym oskarżonym w sprawie, gdyż okazało się, że w czasie przesłuchania świadek wskazywał na elementy, które w ocenie prokuratury mógł znać jedynie sprawca: czarne rajstopy i białe skarpetki z charakterystycznym wzorem. Mężczyzna twierdził, że skarpetki wystawały znad butów, choć nie mógł ich widzieć, gdyż nastolatka miała na sobie kozaczki, a skarpetki były dopiero pod rajstopami.

Podczas powtórnej analizy akt, okazało się, że Tomasz Komenda jest niewinny, w związku z czym śledczy Robert Tomankiewicz i Dariusz Sobieski złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o uniewinnienie prawomocnie skazanej osoby. 15 marca 2018 sąd okręgowy we Wrocławiu z urzędu warunkowo zwolnił Komendę z odbycia kary. 16 maja 2018 SN uchylił wyroki skazujące mężczyznę, stwierdzając, iż jest niewinny, a dowody w sposób jednoznaczny wykluczają jego sprawstwo.

Tomasz Komenda spędził w więzieniu 6540 dni. Znęcano się nad nim psychicznie i fizycznie. Trzy razy próbował popełnić samobójstwo.

Sprawa Grzegorza Władyki zszokowała opinie publiczną.

Sprawa dla reportera (14.11.2019)  https://vod.tvp.pl/video/sprawa-dla-reportera,14112019,45043680

Elżbieta Jaworowicz publikuje historie rolnika skazanego na 5,5 roku więzienia za rzekome molestowanie seksualne i gwałty na kochanku żony. Polska opinia publiczna w szoku. Na jaw wyszło, że biegli uznali poszkodowanych mężczyzn, za niewiarygodnych a sąd na podstawie ich niespójnych zeznań skazał Grzegorza Władykę na 5,5 roku więzienia.

Po emisji programu we wsi zawrzało, zmieniło się nastawienie do Grzegorza Władyki. Kiedy Prokurator Generalny rozliczy kurewstwo szerzące się w Polskich sądach? Kiedy policjanci współpracujący z gangsterami poniosą za to odpowiedzialność? Kiedy prokuratorzy stawiający zarzuty niewinnym ludziom trafią do wiezienia? Pytali retorycznie mieszkańcy Wzdowa.