Langkawi – wyspa naturalnego piękna i spokoju

Langkawi. Teren wielkości Warszawy. Otoczony dżunglą z sięgającymi pół miliona lat formacjami skalnymi i setką mniejszych wysp, które porastają lasy namorzynowe. Teren z jaskiniami pełnymi stalaktytów i stalagmitów oraz kolonii nietoperzy. Teren, na którym zobaczysz jeziora i wodospady, 260 gatunków ptaków, w tym orły rybne i dziewiczą przyrodę. Przy odrobinie szczęścia spotkasz latające lemury i jaszczurki oraz małpy, które spróbują skraść ci wszystko, co zwróci ich uwagę. Wreszcie odpoczniesz na rajskich plażach nad turkusowymi wodami Morza Andamańskiego i zaznasz relaksu bez zbędnego zgiełku tysięcy spragnionych słońca wczasowiczów.


MALEZYJSKA LANGKAWI
Wyspa Langkawi należy do Malezji i jest największą spośród setki ją otaczających. Oddalona od Polski o ponad 9 tys. km ma to, czego oczekuje każdy spragniony Europejczyk, szczególnie w okresie chłodów jesieni czy zimy: słońce i doskonałe jedzenie. Z jednej strony zaskakuje egzotyką, z drugiej – nowoczesnością. Różnorodna kulturowo, trwa w swojej muzułmańskiej tradycji, szanując każdego z gości, kto wybierze tę destynację. Doskonale wie, że dając turyście to, co najlepsze, otrzyma zwrot w postaci zysku, który stanowi główne źródło jej utrzymania.

I mnie zdarzyło się, a właściwie powinnam powiedzieć – poszczęściło – polecieć tam ze Stowarzyszeniem Polskich Mediów na dziennikarski trip. Szef stowarzyszenia Marek Traczyk, który wyjazd organizował, doskonale zna się na tzw. produkcie turystycznym, więc to, co zobaczyliśmy, przekonało nas, jak daleko jesteśmy w tyle i że od tej maleńkiej wyspy, od ludzi, którzy zarządzają tam sferą turystyki, możemy się wiele nauczyć.


PRODUKT TURYSTYCZNY
Ich produkt turystyczny jest świetnie przemyślany. Co się na to składa? Choćby fakt, że za każdy dzień pobytu pobierają opłatę turystyczną (u nas jej nie ma), którą przeznaczają każdego roku na powstanie nowej atrakcji. Oczywiście też wysoki poziom oferty hotelowej. Konsekwentna praca nad zachęceniem do odwiedzania wyspy – szczególnie po pandemicznym zamknięciu. Wreszcie doskonała kuchnia, która zachwyci najwybredniejsze podniebienia. Malezyjczycy z Langkawi każdego dnia z uśmiechem i serdecznością przyjmują nowych gości i dbają o nich najlepiej, jak potrafią.

O tym, że ich praca przynosi efekty, niech świadczy fakt, że przed covidem ta niewielka wyspa rocznie przyjmowała ok. 4 mln turystów, a po jego zakończeniu, gdy świat stanął przed wyzwaniem odbudowania tego, co utracił, malezyjski kurort zwany rajem, systematycznie zwiększa liczbę odwiedzających. W tym roku planuje przyjąć 3 miliony ludzi. I to na wyspie wielkości Warszawy, z liczbą mieszkańców jak w Gorzowie Wielkopolskim. Czy można to sobie wyobrazić?




MARDI FRUIT FARM
Niektórzy twierdzą, że na Langkawi wystarczy spędzić trzy, cztery dni. My byliśmy siedem i doskonale wiem, do jak wielu miejsc nie dotarłam, jak wiele zobaczyłam zbyt pobieżnie, jak pięknie byłoby tam wrócić i napawać się wędrówką po MARDI Fruit Farm, ze spokojem poznawać i smakować największy na świecie owoc jackfruit; zobaczyć, jak dojrzewa ten, którego zwą królem – przez jednych kochany, przez innych znienawidzony – durian, poczuć słodycz ekologicznie uprawianych: mango, papai, melona, guavy, ananasa, żółtego i czerwonego arbuza czy karamboli o przekroju gwiazdy.



DAYANG BUNTING
Warto byłoby spędzić więcej czasu na wyspie Dayang Bunting, która kształtem przypomina leżącą na plecach ciężarną kobietę i kryje w sobie Jezioro ciężarnej dziewicy. Legenda głosi, że sprzyja płodności, więc odwiedzają je wszyscy, którzy bezskutecznie starają się o potomstwo.

Na tę i inne wyspy archipelagu bez trudu dostaniecie się łódką czy skuterem wodnym, poczujecie na ciele rozbryzgujące się fale i ich słone drobinki, zaszyjecie u brzegu namorzynowego lasu i będziecie obserwować dziesiątki kołujących orłów, albo wędrować po jaskiniach z wiszącymi u sufitu licznymi koloniami nietoperzy. Spotkacie na swej drodze małpy, które potrafią wyszarpać z ręki wszystko, co im wyda się ciekawe, a potem zjecie lunch w jakiejś pływającej knajpce, w której przygotują wam świeżą rybę i potrawy o barwach i smakach, jakich nie spotkacie w innych miejscach świata.




Cdn.
Tekst i foto Hanna Kaup

Źródło: eGorzowska.pl – e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej