Ukraina: „Bądź przeklęty Poroszenko! Ty i dzieci twoje do siódmego pokolenia!”
Zły omen w cerkwi. „Poroszenko podzieli los ostatniego cara”
„Bądź przeklęty Poroszenko! Ty i dzieci twoje do siódmego pokolenia!”. W Rosji i na Ukrainie przypomina się słowa wypowiadane przez krewnych ofiar wojny domowej pod wpływem już drugiego złego znaku tej prezydentury.
Muzeum narodowe, była świątynia prawosławna, w którym doszło do złowróżbnego zajścia jest jedną z najstarszych świątyń miasta św. Włodzimierza, pamiętająca czasy Rusi Kijowskiej, ale zarazem od czasów ZSRR nie jest już używana przez prawosławnych, stanowi muzeum, a jedynie w dniu niepodległości udostępnia się ją na modlitwy ekumeniczne (nabożeństwo Słowa Bożego). Od wielu lat nie uczestniczy w nich Cerkiew ukraińska patriarchatu moskiewskiego, która uznała je za bluźnierstwo.
Młodszy syn urzędującego szefa państwa ukraińskiego – trzynastoletni Mychajło zasłabł wczoraj w cerkwi podczas modłów o pomyślność ojczyzny. Osunął się mdlejąc pod wpływem panującego w świątyni zaduchu, przy czym, odtrącony przez matkę, padł w ramiona stojącego za nim byłego prezydenta Wiktora Juszczenki, który wyprowadził młodzieńca na otwarte powietrze, gdzie odzyskał przytomność i jeszcze zdołał powrócić na resztę nabożeństwa. Juszczenko jest zresztą ojcem chrzestnym nieco starszej siostry Mychałjy Ewhenji.
Obaj panowie są wiernymi Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (patriarchatu moskiewskiego). Dwa miesiące wcześniej, podczas inauguracji Petro Poroszenki zasłabł jeden z żołnierzy kompanii honorowej.
W związku z tym wydarzeniem w runecie (rosyjskojęzycznym internecie) wybuchła wielka dyskusja na temat tego wydarzenia. Zasłabnięcie żołnierza kompanii honorowej wykładano sobie jako zapowiedź przywrócenia pokoju przez nowego prezydenta albo klęski sił zbrojnych w walce z separatystami.
Niedzielne zajście ludzie tłumaczą na ogół już jednoznacznie ujemnie dla P. Poroszenki; zaczyna się spełniać rzucone na niego i jego ród przekleństwo przez ofiary wojny. Przypomina się, że to on finansował Euromajdan, który podzielił ten kraj, co doprowadziło do krwawych wydarzeń, jakie mają miejsce od kwietnia.
Powstały jeszcze inne materiały tego rodzaju, których nie będę tu bezpośrednio przywoływał ze względu na to, że zawierają obrazy drastyczne (acz, o ile mi wiadomo, prawdziwe), np. ciała ofiar ataku lotniczego na Donieck na początku czerwca, kiedy to helikoptery ukraińskich wojskowych polowały na przechodniów na ulicach, tlące się jeszcze zwłoki ofiar masakry w Odessie itd. Od siebie dodam tylko, że jest to już trzeci zły znak dla Ukrainy, a drugi związany z publicznymi modłami.
Przypomina się, że podobne zdarzenia naznaczyły katastrofalne panowanie cara Mikołaja II, zakończone gwałtowną śmiercią jego samego, jego małżonki i ich dzieci. Np. wjazd następcy tronu i jego wybranki do stolicy poprzedził wjazd konduktu z trumną zawierającą zwłoki niespodziewanie zmarłego cara Alekasndra III. Sam Mikołaj urodził się w dniu imienin Hioba, a salut armatni oddany w dniu Nowego Roku 1905 doprowadził do wybuchu jednej z armat, zabicia stojącego przy niej żołnierza i opryskania krwią osoby samowładcy.
Kilkanaście godzin przed modłami za ojczyznę w Kijowie pocisk z haubicy uderzył w cerkiew pod wezwaniem św. Joana Kronsztadzkiego we wsi Kirowskoje, zniszczył świątynię, zabił diakonisę i dwoje parafian.
Grzegorz Wasiluk
Za: http://www.kosciol.pl
http://www.kosciol.pl/article.php/20140825184541649